lis 16 2007

l'amour...


Komentarze: 3

...i w takich momentach wierze ze milosc jest.taka tak bardzo prawdziwa i tak bardzo bliska i namacalna... tyle ze bez hepiendu. heh...
...ze zycie moze byc piekne i ze trzeba tylko chciec i ruszyc z miejsca i ze wtedy ten caly wszechswiat... z tym ze do czasu. heh...

nie szukam idealu jednak. milosci idealnej szukam...

takiej ktora bedzie napedzana realizacja marzen. wspolna badz nie. i z soba w sercu - nawet jesli daleko. nawet tak daleko jak do afryki...

wzruszenie takie ze oh! ze dawno tak nie. tak dawno ze nie pamietam...

namacalne piekno. 

// pod wrazeniem jestem. acz dobrze ze juz sobie poradzilam. uh.
// jak milo jak ktos zyczy slodkich i szczesliwych snow. oh jak milo.. :)

'zycie bez przytulania nie byloby zyciem...'

 ps wczoraj.
witkacy daje tyyyyyle szczesliwosci. tyle ze sie nie miesci! i bokami wylewa! oh! i gora do mahometa ;) hehe. cudownosc!!

safety.pin : :
ka
16 listopada 2007, 14:59
w każdym momencie chcę wierzyć w miłość..
banshee
16 listopada 2007, 12:25
i obyś znalazła, bo warto pomacać chociaż przez chwileczkę :)
16 listopada 2007, 09:17
Nawet bardzo miło :]

Dodaj komentarz