gru 01 2007

les arrérages...


Komentarze: 0

1.
okolopoludniowo:
a dzis wieczor falsz i obluda...

powieczornie:
falsz i obluda
wspomnienia
uniesienia
rozmarzenia
rozczarowania
zaklopotania
smiesznosci
i labilnosc emocjonalna...

'spalone mosty to najlepszy w zyciu start...'

ehh. gdybym miala sie autentycznie przejmowac wszystkim tym co sie dzieje i czym niby powinnam to chyba musialabym zrobic sobie krzyde...

...bo wiesz... bo znanie sie nie przychodzi z unikania i siedzenia do siebie plecami tylko np z rozmowy. no chyba ze az tak bardzo nie wiem nic o zyciu. (a to w sumie niewykluczone...) o! 

czyz to nie cudownie ze (prawie) wszyscy (prawie) potrafimy wspolegzystowac.
czyz nie...?

2.
heyowo
'...wyziebia nam serca wiatr...'

...tez sie ciesze. ale ciiii...
'oby nigdy juz gorzej...'
oby tylko lepiej...

przeprosiny (niby)przyjete. ale...

'serce pojemne jak przedwojenna wanna...'

a zamiast -my to zostan-cie przyjaciolmi. heh. ale kwestia przyjazni zostaje...
'...wszystko to szczegoly...'

...i boyzelki zrobione z facetow se zjem. a co!
i popracuje nad 49x 'gdybym byla...'
w ramach samopoznania. uh.
moze choc ja sie znac bede skoro nikomu innemu nie dane..

safety.pin : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz