sie 03 2004

male...


Komentarze: 2

heh... dziwne... wszytko na okolo...
boshe - ile ostatnio dzieje sie naokolo mnie... a we mnie jeszcze wiecej...
ile moze poplynac dziwnych aluzji przez jakies 5/6 godzin...? baaardzo duzo... ile wnioskow mozna wyciagnac...? za malo...
i znow nie wiem czego bym kciala... echhh...

padlo pytanie czy sie poddalam... odpowiedzialam ze tak... bo juz chyba nie ma o co walczyc... z reszta - ile mozna walczyc... ale tak na prawde to nie wiem... tak na prawde to sama sobie szczerze nie umiem odpowiedziec na to pytanie...
niby tak jest lepiej... czasem prosciej... no ok... czasem mi sie zawiesza i za dlugo gdybam... bo mimo wszystko potrafilo byc zajebiscie... jak juz byl to bylo zajebiscie... poza tym rzeczywiscie <we dwojke prosciej...> no ale... jest jak jest... i chyba jednak sredni mam na to wplyw... a nie wiem czy chce miec jakikolwiek...
jest dziwnie... owszem - radze sobie sama ze soba... ale w gruncie rzeczy to nawet nie wiem na ile... dowiedzialam sie dzis ze umiem sobie radzic na zewnatrz... a co ze mna w srodku...? z tym jestem sama... od dluzszego czasu... i z tym mi zle... :(
moje zjebane pozerstwo z ktorym tak mi strasznie zle... i ktorego juz praktycznie nikt nie widzi... heh... nawet ja o nim czasem zapominam... takie dziwne podwojne zycie... to bezsens... ile tak mozna...? ja juz ciagne dlugo dlugo... ile jeszcze...?

safety.pin : :
03 sierpnia 2004, 22:46
Znam to \"podwójne życie\" w znaczeniu, o którym mówisz... I masz rację, to bezsens. Ale jakoś ciężko się z tego uwolnić. Czasami sama wizja uwolnienia się z tegi wydaje się bezsensowna.
03 sierpnia 2004, 22:41
jesli Ci bardzo zalezy, i stwierdzasz ze Ci brak to walcz dalej, niezaleznie ile uplynie czasu

Dodaj komentarz