cze 18 2004

accusation...


Komentarze: 4

bo ja tak lubie byc nieslusznie oskarzana... zadnego pytania... nic... <to musialam byc ja...!> sratatata... :/
zabolalo... myslalam ze choc roche mnie poznal... ze bedzie wiedzial ze to jednak nie moj poziom... ze troche bardziej sie cenie... i mam jakistam szacunek do ludzi... niezaleznie od tego co by mi zrobili... jesli juz wogole cos mi zrobili...
<zwyciezajcie nienawisc miloscia... bol cierpieniem...> i takie tam...
heh... nie wiem czy czulam sie gorzej po rozmowie w sobote czy wczoraj... tak - bolalo az tak... taka kompletna niesprawiedliwosc... i totalny brak zaufania...

czy istnieje ktokolwiek na tym pieprzonym swiecie kto tak na prawde jest w stanie mnie poznac... i zrozumiec...?

safety.pin : :
21 czerwca 2004, 11:51
tylko prawdziwy przyjaciel... ale teraz o takich cezko
20 czerwca 2004, 10:27
a najbardziej denerwujące w tym wszystkim jest to że nie możesz się bronić, bo akt oskarżenia jest tą jedyną prawdziwą wersją.
Kfjatooshek
18 czerwca 2004, 12:45
Myslę, że tak... Może trzeba czekac....
18 czerwca 2004, 11:49
istnieje ... ale nie jeat to ktos pospolity, musisz poczekac .. warto

Dodaj komentarz