babcia pojechala...
Komentarze: 2
a ja sie ciesze... i tak mysle ze to wrecz przykre! wiec z jednej strony sie ciesze a z drugiej rozpaczam... to przeciez ONA powinna byc ta osoba z ktora chce sie dzielic szczesciem... z ktora chce rozmawiac... ktorej chce mowic WSZYSTKO... ktorej chce sluchac 24h/dobe... a nie jest... jest ta osoba ktora widze z przymusu... ktorej unikam... z ktora rozmowy ograniczaja sie do zwrotow grzecznosciowych... ktorej nie lubie i nie chce sluchac... ktora jest bardziej egocentryczna ode mnie! (a myslalam ze to niemozliwe ;P)
najbardziej przykre jest to ze oprocz NIEJ nie mam innej babci ani nawet dziadka...
moze cos tlumaczy ze tak wlasciwie nie jest moja babcia... tak biologicznie rzecz biorac... ale czy to powinno miec znaczenie? czy powinna mi to wypominac? czy powinna ciagle powtarzac jaka to ONA nie byla i dlaczego ja taka nie jestem? czy powinna ciagle gadac o TRUDNEJ MLODZIEZY do ktorej wg niej naleze?!?!?! nie wydaje mi sie... a moze to ja mam spaczone spojrzenie na swiat...?
Dodaj komentarz