je je...
Komentarze: 5
nie ma jak wybyc na 'kilka' nocek z domciu... :) tylko troche netu brak... ale ra dade zeby przezyc...
wazne wydarzenia w tak zwanym miedzy czesie...? nie wiem... jedno na pewno... w okolicy dnia 27 grudnia ubieglego roku... w okolicy godziny 22... w okolicy ulicy smutnej (taki maly szczegol... wlasnie na niej znajduje sie wiezienie...) moj wszelki damski honor poszedl sie kochac... (jebac...?) w momencie w ktorym przesiadlam sie z 57 w 85 w przeciwna strone zeby jechac ratowac moj zwiazek... moj chory zwiazek... (ktory byc moze kiedys znormalnieje... a to wszystko moja wina... ale nie wiem w czym... ale sama mam do tego dojsc... boshe... wrrr... :/ ) jestem z siebie dzielna... wersja oficjana - wrocilam kolo 23... wersja prawidlowa - wrocilam dnia nastepnego rano... je je... nie wazne...
to piekne...
kocham...
jestem kochana...
Dodaj komentarz