les familiers...
Komentarze: 1
...i nie moglam wrocic po milym wieczorze szczesliwa do domu...?
koniecznie trzeba bylo mnie zmuszac do mowienia o czyms o czym staram sie nawet nie myslec od pol roku...?
szkoda.
'...to nieustanna czulosc. serdecznosc. tesknota... (...)'
(tak. wiem. znowu ranie tym co pisze.
przepraszam.
gdzies przeciez musze. a to dla mnie przeciez miejsce jest...)
A przecież miałbyć miło..i wieczór miły..a na koniec :zimno: nawet przytulenia brakło..
:hurt: :out:
Dodaj komentarz