ludzie listy pisza...
Komentarze: 1
ponad tydzien temu napisalam list (nie mail! - list! taaaaaaaaak... sama sie dziwie...) do mojej przyjaciolki z wakacji mieszkajacej w katowicach... dzisiaj dostalam odpowiedz i chcialam skakac ze szczescia jak male dziecko! na prawde maile nie moga sie roznac z pisanymi recznie listami... codziennie otwierajac krzynke mysle: no to na ile maili dzisiaj bede musiala odpisac a na ile z nich bede chciala...a po dostaniu listu od kasi pierwsze co to rozdarlam koperte a po przeczytaniu chwycilam notes i olowe i zaczelam pisac... chcialam napisac wszystko... zmiescialam sie na 10 stronach a5 (pierwszy list mial tylko 8)... jutro moja kochana mamusia (?!?!) go wysle i znow bede czekac tydzien na odpowiedz... to naprawde wspaniale uczucie! co prawda w moim zyciu napisalam moze z 5 listow (przed tymi) z czego pewnie ze 3 byly do starych z wakacji... mala rzecz a cieszy...
a tak poza tym to stwierdzilam ze mam chwiejny charakter... moge miec dola od tygodnia a tu np jeden list wywoluje usmiech na mojej twarzy na dluuuuuuuugi czas... niestety w druga strone tez to dziala... coraz czesciej lapie sie na przygnebieniu z bezsilnosci... a za najwiekosza bezsilnosc uwazam niemoznosc powstrzymania tego! help!!!!!
a tak wogole to CHCE PSA! bo 'psy umieja kochac' (j.carroll 'drewniane morze') a kazdy chce byc kochany...
SYSTEM TO KRADZIEŻ
Dodaj komentarz