paź 14 2003

placz...


Komentarze: 3

lzy jeszcze bardziej rania... nie pomagaja...
a jednak nigdy tak czesto nie plakalam... teraz placze ciagle... prawie co wieczor... a najgorsze jest to ze caly czas z tych samych powodow... glupich powodow... nieistotnych dla ogolu... bedacych jednak calym moim swiatem... ktory jednak dalej legnie w gruzach... powoli i systematycznie... ale... juz myslalam ze jest dobrze... i again... i co moge zrobic...? nic... powoli dzialam... ale wiekszosc tych spraw nie jest zalezna ode mnie... wiec tkwie w prozni...
ale mimo tego wszystkiego staram sie usmiechac... sprawic wrazenie szczesliwej... po co inni maja sie martwic... czy wogole ktos by sie przejal...? tak... jest jednak pare takich osob... ale po co im zawracac glowe...
ide spac... zeby jutro moc sie obudzic caly czas tak nieszczesliwa jak teraz i moc zalozyc moja radosna maske... i pokazac sie ludziom... heh...

safety.pin : :
BłękitnaG.
16 października 2003, 08:23
z niektórymi rzeczami nie jest łatwo się pogodzić
15 października 2003, 10:46
sa rzeczy, ktorych nie zmienisz. sprobuj sie z nimi pogodzic, moze wlasnie tak musi byc.
anarchysta
15 października 2003, 07:20
Tzw. MAŁE WIELKIE PROBLEMY
Tak, maski zdecydowanie rulezz

Dodaj komentarz