mar 29 2004

rebellion...!


Komentarze: 3

a ja nie wiem czy chce...
jestem dziewczyna... dziewczynka... mala grzeczna dziewczyna... (ewentualnie nie wnikajmy w ta grzeczna...) i dobrze mi z tym... a czlowiek z ktorym jestem potrzebuje kobiety... i co...? i smutno...
moze i moglabym sie zmienic... nie wiem czy bym umiala ale zalozmy ze to przeskocze... moze jakos... inna bajka jest czy chce... i mialabym sie wyrzec tego o co walczylam przez ostatnie 3 lata...? ta cala gowniana unisexualnosc... rownouprawnienie... tak po prostu...? bo komus sie tak podoba... zrezygnowac z tego czym sie zylo ladny kawalek czasu...? porzucic to dla czego sie budzilo every morning...? unicestwic wszelkie mocno juz zakorzenione przekonania...? wyniszczyc przyzwyczajenia...? nabrac nowych... kontrastowo innych... odmiennych... sprzecznych z dotychczasowymi...
tak - kocham...
tak - jestem zdolna do poswiecen...
tak - moge sie zmienic...
ale czy az tak...? warto...? zebym chociaz miala pewnosc ze sie uda... a jak juz sie uda to bedzie idealnie... a tej pewnosci brakuje i z nikad nie zamierza nadejsc...
moj wolny wybor... moja decyzja... decyzja ktora jesli bedzie negatywna moze sie okazac ostateczna... a tak bym nie chciala...

GDZIE MOJ BUNT...?!?! gdzie stwierdzenia ze jestem dzieckiem... ze nie chce dorastac... ze odciagne to najdluzej jak sie uda... i co...? rzuc wszystko w cholere bo pojawil sie mezczyzna...? boshe...

boje sie... boje sie ze nawet jesli sprobuje to sie nie uda... a moze nawet... i uda sie i nic to nie zmieni... tak strasznie sie boje...

safety.pin : :
etoile*
29 marca 2004, 09:59
Pamiętaj kochanie, ze jesli istnieje choc jedna obawa to znaczy ze jeszcze nie czas... To jest na cale zycie, wiec pomysl dobrze... Musisz byc pewna... Musisz, ty sama, nie on i inni... Nikogo innego jestes jak tylko swoja i o sobie pamietaj, by sobei wlasnie nie wyrzadzic krzywdy... Jesli czujesz ze nie... To po prostu \"NIE\"... Jesli nie zrozumie... Trudno... Znaczy sie, ze nei byl wart, jesli nie potrafi zrozumiec, ze nie ejstes gotowa... Przeciez ty masz tysiace obaw !!!! Pudelku - ty sie zbyt boisz... Zbyt na gwaltowne decyzje nie ma tu miejsca... Nie na pochopnosc i ryzyko... Bo ryzyko jest ogromne... Albo mozesz miec raj na ziemi i cos, o czym bedziesz kiedy opowiadac corce, lub mozesz zabic na zawsze w sobie cos bardzo waznego... Unicestwic cos co jest tylko raz... Poczekaj... Bedzie twoj czas... Ze to nie jego czas to nie szkodzi... Nie waz sie zmieniac siebie dla mezczyzny, ktorego nie ejstes pewna... zaufaj mi - ja wiem jak to jesti mowie ci... niestety to chyba jeszcze nie to... z reszta sama
29 marca 2004, 09:37
no bez przesady..
brunetkowo
29 marca 2004, 01:13
Butn kobiety zakochanej? Ale to chyba nie idzie w parze, nie nie. Widac juz taka dola kobiety... nie ma równouprawnienia, to jest wielka mystyfikacja i nie kieruj sie tym... druga sprawa: jesli on chce abys sie zminiła to zastanów sie czy naprawde Cie kocha, a trzecia: moze tylko Tobie sie wydaje, ze on potrzebuje kobiety... a kobieta ktor kocha jest jak dziecko... nieporadna, małutka, spragniona czułości choćby miała jest aż nadto.

Dodaj komentarz