wrz 16 2003

takie sobie marudzenie...


Komentarze: 5

a tak sobie musze troche pomarudzic... ze niby mi strasznie zle... a tak wlasciwie to mi dobrze ale nevermind... pomarudzic sobie trzeba...
nie wysypiam sie... od poczatku wakacji zadnego weekendu nie spedzilam w domu a do szkoly na 8.15... i kiedy ja mam sie wyspac...? jeszcze zeby chociaz prawc domowych nie bylo... a tu zonk... coz... poza tym oczki mnie bola... nie mam tyle samozaparcia zeby nie wlaczac kompa wiec bola mnie od gapienia sie w monitor wieczor w wieczor... poza tym nie mam czasu dla znajomych... znaczy sie mam ale za malo... tu zobacze dwie osoby... tam jedna... a z najblizszymi nie mam czasu zeby sie spotkac i pogadac... a ostatnio tego potrzebuje... bo sporo sie dzialo... troche sie w moim marnym zyciu pozmienialo... no i komus bym o tym opowiedziala... a tu kwas bo nie ma kiedy... echhh...
a tak ogolnie to jestem strasznie szczesliwa osoba... :D

safety.pin : :
17 września 2003, 22:02
widac ;]
anarchysta
17 września 2003, 21:48
Ja wstaję codziennie o 5:00 - i jestem z tym szczęśliwy... :)....
17 września 2003, 11:45
zajebiscie jest zdawac sobie sprawe z tego ze jest sie szczesliwym..
17 września 2003, 00:19
noi tak ma byc ... amsz byc szczesliwa .. a przeciesz po to ejst weekendzik zeby sobie pohilowac i odpoczac .... bendzie gut nie mart sie hehe pozdrowka pa
16 września 2003, 22:17
no to ostatnie zdanie bardzo optymistyczne ;) a reszta - tak dla rownowagi - trzeba czasem troche pomarudzic zeby potem zobaczyc jak jest dobrze...

Dodaj komentarz