try...
Komentarze: 2
miales racje... z samego chcienia niewiele bedzie...
a przeciez tak sie staralam... mialo byc fajnie... nie tylko kulturalnie ale na prawde ok... i co...? i musiales sprawdzic czy dalej bede spelniac Twoje zachciewajki...! otoz nie - nie bede... jak sie dzis okazalo... tylko szkoda ze w taki sposob... a przeciez 'tak bardzo chcialbym zostac kumplem twym... tak bardzo chcialbym...'
jedno slowo... 'moglabys...?' nawet nie mowie o prosbie... wiem ze to za duzo...
jestes aspoleczny...!
nie wiem czy chce takiej 'przyjazni...' nie wiem czy nadajesz sie na przyjaciela...
wiem ze sobie nie radzisz... widze... slysze... mowisz 'musimy z tym przejsc do porzadku dziennego...' ale wiesz...? ja juz dawno przeszlam...! to tylko Ty jeszcze sobie nie odpusciles do konca... a to przeciez Ty powinienes... nie ja...
a po co komplikowac...? i znow... czy chcialabym zeby bylo tak jak bylo...? tak... ale co za roznica...? wiec po co mam to mowic glosno...? moim malych chcieniem nic nie zdzialam... Ty tez musialbys chciec... a nawet jesli to i tak przeciez tego nie powiesz...
<bledne kolo...>
chcialam juz dawno zamnkac ten temat... przeciez to nie ma sesnu... i chcialabym zeby bylo dobrze... tak jak mowilismy... tak jak mi wmawiales... tak jak nie chcialam uwierzyc ze sie da... a tym czasem 'nikt tak jak Ty nie potrafi mi dnia spieprzyc...!'
'- przyjaciele...?
- badzmy pierwszymi ktorzy mowia to szczerze...'
tyle ze wiesz...? oni nie zostali przyjaciolmi... najpierw sie nie widzieli dlugo dlugo... a potem znow byli razem...
ale my... znaczy Ty i ja to nie film...
chociaz moze szkoda...
Dodaj komentarz