lut 14 2004

valentines day...


Komentarze: 6

heh... jaki dzis dzien... w sumie to prawie dzien jak codzien... no ale prawie... heh... moje pierwsze walentynki od szesnastu lat w ktore jestem zajeta a czlowiek ktory to sprawil pracuje do 22... :/ nawet nigdzie wyjsc... buuuu... moze przyjedzie wieczorem... moze...
smutasno mi... :(

ps godz 00.02... a jedank byl... :)

safety.pin : :
15 lutego 2004, 13:37
najważniejsze, że był ;] ps: walentynki to komerachaaaaaaa, to tak na marginesie ;] pozdrawiam
Etoile*
15 lutego 2004, 11:17
U mnie to po raz pierwszy w tym roku walentynki nie kojaza mi sie z litrami alkoholu, placzem, wspomnieniami, bolem, stertami kiepow wokol mnie... W tym roku spedzilam je z jedynym mezczyzna na swiecie, ktorego kocham tak naprawde... To pierwsze walentynki, ktorych warto bylo dozyc... Pierwsze bez bolu... Pierwsze cudowne... Heh... Reszte ci na privie opowiem :*
an
15 lutego 2004, 10:56
i w całym mieście nie było ani jednego miejsca by wypić kawę.
15 lutego 2004, 01:05
od 3 lat, spedzam te walentynki sama.. - i tak bywa, pozdro
15 lutego 2004, 01:05
mialo byc 1 raz od 3 lat;/
14 lutego 2004, 19:40
dzien jak codzien. choc nie, nie na codzien wypijam calego szampana. a dalej mi smutno. i dalej nie wiem czemu.

Dodaj komentarz