slonce zabija na raty nas... w nadfiolecie... schodami do nieba zaczelam sie piac... tam nie ma autostrady... me swiaty sa obce bez nocy i dnia... tam wiersze z obledu powstaja... samotnosci mozna wypic do dna... choc to trudne... tesknie za cisza bezludnych wysp dzikich plaz...
Dodaj komentarz