Komentarze: 6
...i ta trudna sztuka udawania ze 'przeciez wszystko ok'...
...i ta trudna sztuka udawania ze 'przeciez wszystko ok'...
trzydziesci minut siedzenia na parapecie...
(piecdziesiat procent szans na chorobe z tej okazji...)
milion mysli...
dziesiatki mozliwych torow lotu...
setki ewentualnych wizji upadku...
nieeeee...
musialabym miec cholerne szczescie zeby sie zabic skaczac z czwartego pietra...
i zapamietaj: o nic nigdy nie pros ojca...
i w miare mozliwosci przestan go nazywac ojcem...
grzecznie mow 'dzien dobry'...
wiecej nie macie chyba sobie do powiedzenia...
budyn malinowy... taki prawdziwy... nie instant... z mleka i wogole...
smutno...?
moze troszeczke... ale raczej niedostatecznie slodko...
i kogos brak... ciagle brak... heh...
'nie wymagaj zebym sie przyzwyczaila ze Cie nie ma nawet jesli wiem ze jestes...'
nie umiem... nie na tyle na ile powinnam...
'odpocznijmy... polozmy sie... zapomnijmy...'? nie...
ucieknijmy...!
'chce zebys to TY bronil mnie przed duchami...'