Komentarze: 1
ostatnio zauwazylam (a do tego pare osob mi to powiedzialo) ze baaaaardzo sie zmienilam (na gorsze oczywiscie niestety) a od jakiegos czasu jest mnie bardzo prosto wsprowadzic w stany depresyjne... niestety nie moge zaprzeczyc! bardzo bym chciala ale nie... to jest prawda! wczesniej tak nie mialam... nie wiem kiedy i dlaczego to sie zaczelo ale sadze ze w momencie w ktorym zaczelam zyc od wyjazdu do wyjazdu (czyli od wakacji) i powoli zamykac sie na otoczenie z ktorym mam kontakt na codzien... na szczescie odzyskuje powoli (a moze i nie powoli!) moje wlasne JA ktore zatracilam DZIEKI 'przyjaciolce' i ktore postanowilam odratowac... no i przy okazji nabawilam sie jakis takich stanow pol-depresyjnych (a czasem nawet nie pol-)... i zdarza mi sie to z byle powodu... przy tej samej okazji stracilam (no moze nie calkiem ale ograniczylam) kontakty z ludzmi do minium... poznawanie nowych ludzi odeszlo w zapomnienie... musze dojsc do siebie! obiektywnie stwierdzajac chcac odratowac siebie robie sie jak autsajder ('zawsze warto byc czlowiekiem choc tak latwo zejsc na psy...')... nie wiem jak mam byc taka jak chce... taka jak bylam... taka jaka jestem z TYMI ludzmi... taka jaka wszyscy lubili... jaka jaka lubila SAMA SIEBIE... czy TO kiedykolwiek wroci?!?! czy uda mi sie TO odzyskac...?