Komentarze: 1
dowiedzialam sie ze umarla swinka morska mojej przyjaciolki (mam wrazenie ze moge ja tak nazwac)... szczerze wspolczuje bo przezywalam podobne chwile w swoim (krotkim i marnym) zyciu...
ucieszylam sie jednak (o ile mozna tu mowic o radosci wogole) ze stwierdzila ze jej swinka UMARLA... jest jedna z niewielu osob ktore tak mowia... dla wiekszosci ludzi zwierzeta ZDYCHAJA a ludzie umieraja... wg mnie jest raczej odwrotnie szczegolnie w niektorych przypadkach...
ok... koncze to bo jestem monotematyczna! ciagle bym pisala o zwierzetach i o ich SMIERCI... dziwne jednak ze ostatnio ciagle mam do tego powody... a moze po prostu bardziej zaczelam na to zwracac uwage od momentu pamietnego PSA (20.11.02)...? sama nie wiem... wiem ze nie moge o tym nie myslec... wystarczy ze mysle - nie musze w kolko o tym pisac... wiec koncze...