Komentarze: 7
... a po nocy przychodzi dzien a po burzy spokoj... i odwrotnie...
o co mi chodzi...?? mam faze...! caly dzien mam dobry humor... nawet za dobry... za dobry czyli mam rozne glupie pomysly... hmmm... ja codziennie mam glupie pomysly... no ale takie jeszcze bardziej glupie... ;) czuje ze moglabym przenosic gory... no nie... z tymi gorami to przesada... ale czuje ze moglabym przenosic... no nie wiem co bym mogla przenosc (wrrr...) ale i tak wiadomo o co chodzi... taki totalny odlot...!! na CZYSTO oczywiscie jak zwykle... :D czasem tak mam... i niby powinnam sie cieszyc dalej... a tu ZONK... powoli przychodzi... skrada sie... przyczaja... zeby zaatakowac z odpowiednim momencie... prawdopodobnie przy zgaszonym swietle... DOL... taki totalny dol... wszystkie problemy (te powazne i te mniej...) egzystencjalne... znowu nie bede spac do piatej i rozmyslac... a co teraz robi ___ ...?? a co powinien/powinna...?? a dlaczemu...?? a co bedzie jesli ja ___ ...?? a moze w momencie ___ powinnam zrobic/powiedziec ___ ...?? takie i jeszcze straszniejsze rzeczy beda nachodzily moja glowe przez dllugich pare godzin... kolejnych najdluzszych godzin mojego zycia... moze pojawia sie nawet kolejne najciezsze lzy mojego zycia... kto wie... (ja nie... sadze ze w tym wypadku bog tez nie pomoze...)
no i dlaczemu tak jest ze im wieksza mam faze tym pozniej wiekszego dola...?? to jakies zaleznosci matematycznofizyczne...?? wprost czy odwrotnie proporcjonalne...?? nie wiem... i srednio mnie to interesuje... interesuje mnie czy jest cos ANTY... jakies srodki zamiast przeciwBOLOWE to przeciwDOLOWE... nie znam... a przydalyby mi sie... i to dosc czesto niestety... a dzisiaj na pewno...!! no nic... ide sie jeszcze pocieszyc zanim mnie dopadnie...