Komentarze: 2
poklocilismy sie wczoraj... wroc... to nie byla klotnia... to ja na niego nawrzucalam... przyzaje sie... heh... nie - nie bylo mi z tym dobrze... ale stalo sie... mialam do niego jechac dzis... ale - ja glupia - napisalam: '- moze przyjade... moze...' i z poczatku rzeczywiscie mialam zamiar sobie odpuscic... heh... oczywiscie pojechalam... tak wiem - mieczak jestem... bo wlasciwie to mialam racje jak mu wrzucalam... przynajmniej po czesci... ale tylko po czesci... a nawrzucalam mu bardzo... nevermind... pojechalam... wchodze...
'czesc misiu...'
pocalowal...
przytulil...
pocalowal...
'w porzadku...'
boze... jaka ja sie zrobilam monotematyczna... bo faceci to same problemy... raz mniejsze raz wieksze ale tylko problemy... no... prawie tylko... ;>