(slowo wstepne: to nie jest pierwsza proba dodania tej notki ale juz na pewno ostatnia...! dobija mnie to ze ciagle albo nie moge zaladowac strony albo mi notki 'nikna'... wrrrrrrrr...!)
doszlam do przykrego wniosku ze nie chce dorasac... tak przynajmniej po czesci... oczywiscie chce moc wracac nad ranem do domu nie mowiac gdzie ide i najlepiej mieszkac ze znajomymi... ale mimo to NIE... nie chce brac odpowiedzialanosci za wszystkie soje czyny... nie chce zeby ktos sie dziwnie patrzyl jak ide z gigatnycznym lizakiem po ulicy... nie chce zeby ktos mnie pokazywal palcem jesli mam na glowie dwa warkoczyki... nie chce zeby ludzie smieli sie gdy nagle zaczynam podskakiwac... a tak jest... coraz czesciej slysze: opanuj sie... ile ty masz lat...? co ty sobie wyobrazasz zeby w tym wieku...?!?! to jest STRASZNE...!!! i to teraz... a co bedzie jak dobrne do pelnoletnosci... nie mowie ze sie tym przejmuje ale... ale tak dokonca nie mozna... to dobija... stwarza sztuczne hamulce... owszem... beda mi one potrzebne... no i co z tego...?!?! nie widze siebie w garsoneczce za biorkiem... przykro mi... nie widze nawet jak narazie siebie w wieczorowej kiecce na studniowce...!!! i co ja mam z soba zrobic...??? dorasnac wbrew sobie...??? nie umiem...!!! nie chce...!!! chce byc dziecinna... chce moc robic GLUPIE rzeczy i pokazywac jezyk ludziom na ulicy... jestem jaka jestem... i leje na DOROSLOSC...!!!