Komentarze: 6
...popatrzyli na mnie jakbym mu conajmniej grozila nozem...! jakbym zaczela na niego wrzeszczec... bluzgac... wyzywac od najgorszego... wypominac ze jest biedny... karcic za to ze jest stary... wysmiewac sie ze wyglada na bezdomnego...
polowa ludzi w tramwaju zwrocila na nas uwage... a ja zostalam zmierzona od gory do dolu przez kazdego po kolei jakby moja cera miala kolor fioletowy... albo jakbym tam stala z naladowana bronia w reku grozac im i teraz wlasnie ja schowala... lub miala na sobie kaftan bezpieczenstwa... patrzyli z poblazaniem... inni z przerazeniem w oczach... z litoscia... z odraza... niezrozumieniem... i wszyscy jednoczesnie z wielkim zdumieniem...
a ja tylko dalam pol suchej bagietki jakiemus biedakowi...
i nawet nie uwazam tego za cos nienormalnego... ani za jakis wielki czyn...
boze... zyje w chorym spoleczenstwie...! wsrod chorych ludzi...!