Archiwum grudzień 2002, strona 1


gru 23 2002 realiy bites
Komentarze: 0

wlasnie obejrzalam reality bites (po raz 2)... zajebisty! tylko szkoda ze nie mam polskich napisow i nie wszystko rozumiem :( ale tak wlasciwie to stwierdzilam ze I'M LOOKIN' FOR MY TROY... i tyle... nic wiecej...

safety.pin : :
gru 23 2002 przyjazn...
Komentarze: 1

Codziennie należy przeczytać dobry wiersz, obejrzeć piękny obraz, posłuchać lekkiej piosenki lub porozmawiać serdecznie z przyjacielem...
Większość przyjaźni nie urywa się, tylko więdnie...
Przyjaźń to najpiękniejsza rzecz, jaką człowiek może zaproponować drugiemu człowiekowi. Bezinteresownie...
Prawda rodzi nienawiść, uległość przyjaciół...
Mieć wielu przyjaciół, to nie mieć żadnego...
Nawet cień przyjaciela wystarczy, aby uczynić człowieka szczęśliwym...
Przyjaciel - ktoś, przed kim można głośno myśleć...
Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela...
Przyjaźń rodzi miłość na pustyni samotności...
Przyjaciele są złozdiejami czasu...
Jeśli jakaś dłoń ma swoje miejsce w drugiej dłoni to to właśnie jest przyjaźń...
Najpiękniejsza przyjaźń istnieje między ludźmi którzy wiele od drugich oczekują, ale nigdy nie żądają...
W miłości pragniesz by ci wierzono, w przyjaźni - rozumiano...
Ludzie mają zbyt mało czsu aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma sklapów z przyjaciółmi, więc nie mają przyajciół...
To bardzo przykre zapomnieć przyjaciela. A przecież nie każdy ma przyjaciela...
Mając przyjaciela narażasz się na jedno - że podczas pożegnania zabierze on ze sobą cząstkę ciebie - tę, którą mu poświęciłeś...
Można żyć bez ludzi ale nie bez przyjaciół...
Niektórych przyjaciół nie tracimy nigdy, innych tracimy bardzo boleśnie...
Pomagaj przyjaciołom i nie przywiązuj do tego wagi...
Prawdziwa przyjaźń nie tylko przetrwa najgorsze. Zazwyczaj jest ona jedyną rzeczą, która pozwala to najgorsze przeżyć...
Przejdź milę by odwiiedzić chorego, dwie by ustanowić pokój, a trzy by ujrzeć przyjaciela...
Przyjaciół nie pozyskój lekkomyślnie, a tych których pozyskałeś - lekkomyślnie nie porzucaj....
Przyjażń jest jak woda na pustyni - nie można jej zmarnować...
Więź przyjaźni łaczy bardziej anieżeli więzy krwi. Przyjaciół wybraliśmy sobie sami a krewnych zesłał nam los...

A ty? Masz przyjaciela...?

safety.pin : :
gru 22 2002 pan stachura....
Komentarze: 0

Zabawy dziecięce
Jedni oczami umarłych rodziców
grają w kulki
Drudzy cytrynowym kataryniarzom
wykradają buty
Inni z oderwanych skrzydeł motylich
układają uśmiech
Ci znowu w różowe paluszki biorą sen
i farbują go na czarno
A Bóg stoi obok

Czy warto

Zwalić by można się z nóg Co rusz, Co krok. Co noc, To szloch I rozpacz. Ale czy warto? Może nie warto? Chyba nie warto... Raczej nie warto. Nie, nie - nie warto. Zginąć by można jak nic: Do żył Jest nóż. Lub w dół Na bruk Z wysoka. Ale czy warto? Może nie warto? Chyba nie warto... Nie, nie - nie warto. Jechać by można do miast Lub w las Na błoń. Na koń I goń Nieboskłon. Ale czy warto? Może nie warto? Ech, chyba warto... Tak, tak - warto. Bardzo to warto. O, tak - to warto. Jeszcze jak warto! 

Czas płynie i zabija rany

Posłuchaj, porzucony przez nią, Nieznany mój przyjacielu: W rozpaczy swojej Nie wychodź na balkon, nie wychodź, Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, Na smugę cienia nie wbiegaj, Zaczekaj, trochę zaczekaj! Poczekaj, porzucona przezeń, Nieznana mi przyjaciółko: W rozpaczy swojej Nie wychodź na balkon, nie wychodź, Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, Na smugę cienia nie wbiegaj, Zaczekaj, trochę zaczekaj! Przysięgam wam, że płynie czas! Że płynie czas i zabija rany! Przysięgam wam, przysięgam wam, Przysiegam wam, że płynie czas! Że zabija rany - przysięgam wam! Tylko dajcie mu czas, Dajcie czasowi czas. (Zwólcie czarnym potoczyc się chmurom Po was, przez was i między ustami, I oto dzień przychodzi, nowy dzień, One już daleko, daleko za górami!) Tylko dajcie mu czas, Dajcie czasowi czas, Bo bardzo, bardzo, Bardzo szkoda Byłoby nas!
safety.pin : :
gru 22 2002 ballada narkomana...
Komentarze: 0

TO BYŁO ZWYKŁE POPOŁUDNIE W NIEDZIELĘ
WYSIADAŁAM NA STACJI PKP - PRZY KOŚCIELE
I SZŁAM DO DOMU BARDZO WOLNYM KROKIEM
I SZUKAŁAM KOGOŚ MYM ZNUDZONYM WZROKIEM
NAGLE ZOBACZYŁAM Z DALEKA CZŁOWIEKA
KTÓRY TAK JAK JA NIE WIE NA CO CZEKA
I NIE WIEM DLACZEGO PODESZŁAM DO NIEGO
I ZAŚMIAŁAM SIĘ GŁOŚNO CHOCIAŻ NIE WIEM Z CZEGO
MIAŁEŚ SZARE JEANSY I PŁASZCZ NIEDOPASOWANY
A BYŁEŚ TAKI SMUTNY , TAKI NIEKOCHANY
I ZROZUMIAŁAM , ŻE ZROBIŁAM COŚ BARDZO GŁUPIEGO
BO TY CIERPIAŁEŚ A JA SIĘ ŚMIAŁAM Z TEGO
NIE WIEDZIAŁAM JAK PRZEPROSIĆ
WIĘC USIADŁAM OBOK CIEBIE
I PRZECZYTAŁAM TABLICZKĘ MÓWIĄCĄ SAMA ZA SIEBIE
MIAŁEŚ 25 LAT I NA AIDS BYŁEŚ CHORY
ODKĄD SIĘ DOWIEDZIAŁEŚ ZACZĘŁY SIĘ TWOJE HORRORY
RODZINA CIĘ WYRZUCIŁA I NIKT CIĘ NIE CHCIAŁ JUŻ ZNAć
A TY NA DOBÓR ZŁEGO - NADAL MUSIAŁEŚ BRAĆ
WIĘCEJ NIC NIE PISAŁO - ZBIERAŁEŚ NA ŻYCIE
CHOCIAŻ WIDAĆ BYŁO , ŻE O ŚMIERCI MYŚLAŁEŚ SKRYCIE
PODNIOSŁEŚ NAGLE NA MNIE SWE OCZY ZAMGLONE
TAK SMUTNE JAKBY NA TAMTEN ŚWIAT BYŁY JUŻ ZWRÓCONE
" NIE BOISZ SIĘ KOŁO MNIE SIEDZIEĆ ? " ZAPYTAŁEŚ
A GŁOS MIAŁEŚ TAK SŁODKI , TAK ŁADNIE WYGLĄDAŁEŚ
A JA PATRZYŁAM DZIECINNIE , NIEŚMIAŁO,
I ZAPYTAŁAM : " JAK DO TEGO DOSZŁO CO SIĘ Z TOBĄ STAŁO ? "
A WTEDY WSZYSTKO MI OPOWIEDZIAŁEŚ
MIAŁEŚ NA IMIĘ MARCIN - BO TAK SIĘ PRZEDSTAWIŁEŚ
OCZY CZARNE , CERĘ CIEMNĄ - ŚLICZNIE WYGLĄDAŁEŚ
POCHODZIŁEŚ Z DOMU BARDZO ZAMOŻNEGO
I WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ WŁAŚNIE OD TEGO
MIAŁEŚ DZIEWCZYNĘ KTÓRA CIĘ BARDZO KOCHAŁA
ALE TEŻ ODESZŁA GDY SIĘ DOWIEDZIAŁA
INNI TZW. PRZYJACIELE KTÓRYCH MIAŁEŚ NIESTETY ZBYT WIELE
Z PIENIĘDZY TWOICH KORZYSTALI I PROCHY CI SPRZEDAWALI
A TY BRAŁEŚ CHOĆ WCALE NIE CHCIAŁEŚ TEGO
MYŚLAŁEŚ WTEDY ŻE UZNAJĄ CIĘ ZA FAJNEGO
 AŻ RAZ NA IMPREZIE Z DALA OD RODZINY
OBCHODZIŁEŚ SWOJE 18-ste URODZINY
MORZE ALKOHOLU , PROCHY , BAL DO RANA
IMPREZA TRWAŁA DŁUGO , BYŁA UDANA
LECZ TY ZBYT MOCNO KOMUŚ ZAUFAŁEŚ
I UŻYWANĄ IGŁĄ SOBIE W ŻYŁĘ DAŁEŚ
NIE PAMIĘTASZ NAWET JAK DOSZŁO DO TEGO
DOPÓKI NIE DOWIEDZIAŁEŚ SIĘ OD NIEGO
BADANIA LEKARSKIE KTÓRE WYKONAŁEŚ
POTWIERDZIŁY OBAWY - TEŻ JUŻ CHOROWAŁEŚ
RESZTĘ TEŻ JUŻ ZNAŁEŚ
LECZ GDY SKOŃCZYŁEŚ JA JUŻ SIĘ NIE ŚMIAŁAM
WPATRZONA JAK W POSĄG SŁOWA NA PAPIERZE
PŁAKAŁAM JAK DZIECKO , TAK GŁOŚNO , TAK SZCZERZE
A TY SPOJRZAŁEŚ NA MNIE Z TAKĄ WRAŻLIWOŚCIĄ
I WSZYSTKIE ME PROBLEMY STAŁY SIĘ NICOŚCIĄ
I POWIEDZIAŁEŚ : " MAŁA , DLACZEGO PŁACZESZ ? - NIE ŻAŁUJ łAJDAKA
PAMIĘTAJ TYLKO JEDNO , SAMA NIE BĄDŹ TAKA
KORZYSTAJ Z ŻYCIA BO TAK KRÓTKO TRWA
A WIESZ MI ŻE NIKT NIE WIE TEGO TAK JAK JA "
A JA SPOJRZAŁAM NA CIEBIE POPRZEZ ŁZY
I CICHO ZAPYTAŁAM : " DLACZEGO WŁAŚNIE TY ? "
A TY ODPOWIEDZIAŁEŚ : " MAŁA WIELE SZANS MIAŁEM I KAŻDĄ
MARNOWAŁEM
WIELE OBIECYWAŁEM - NIGDY NIE SPEŁNIAŁEM
JESTEM ŚMIECIEM I NA DNIE KOSZA LEŻĘ
JESTEM GORSZY NIŻ TE SŁOWA NA PAPIERZE
ONE NIE BUDZĄ AŻ TAKIEJ OBRAZY
A JA WSTYDZĘ SIĘ POKAZAĆ TWARZY "
POTEM SZYBKO URWAŁEŚ - NIC WIĘCEJ MÓWIĆ NIE CHCIAŁEŚ
I WŁAŚNIE PODJECHAŁ POCIĄG Z WARSZAWY
JECHAŁ GDZIEŚ Z ÓSEMKI - CHYBA NA PUŁAWY
I RUSZYŁ GDY TY NAGLE WSTAŁEŚ
I NICZYM PTAK W PRZESTWORZA WZLECIAŁEŚ
I WCHODZĄC NA TORY KRZYCZAŁEŚ Z DALEKA
" MAŁA KOCHAM ŚMIERĆ BO TYLKO ONA NA MNIE CZEKA "
http://republika.pl/nowa1984/opowiadanie.htm

szerze przyznaje... sciagnelam zywcem...
nie zeby mi sie to jakos baaaardzo podobalo oglnie ale tresc ma fajna...

safety.pin : :
gru 21 2002 muzyka...
Komentarze: 2

musialam napisac wypracowanie na temat 'jakiej muzyki slucham i dlaczego'... to byl koszmar... cos tam nabazgralam (costam - 8 stron mi jakos wyszlo) ale nic z tego chyba nie bylo zgodne z prawda... jak mozna powiedziec dlaczego sie slucha takiej muzyki a nie innej? ja nie potrafie! potrafie powiedzec dlazcego nie slucham jakiejs tam muzyki ale w druga strone to co innego... czy musze sie lumaczyc dlaczego cos lubie? lubie BO TAK! i jush...

safety.pin : :
gru 21 2002 dlaczego dzieci umieraja?
Komentarze: 5

chyba te 2 piosenki wystarcza:

KRUSZYNA
ty bylas piekna dziewczyna a on byl pieknych chlopakiem. ja nieporzeban kruszyna zuconym w zle gniazdo ptakiem. ty mialas wlosy z obraczek i wciz go trzymalas za rece. moich nie chcialas juz raczek nie trzeba ci bylo wiecej...
dzis mialabym 16 lat tyle co ty wtedy mamo. jakze cieszylby mnie swiat i przezylabym to samo. mamo nie chcialam umierac dlaczego mnie nie kochalas. nie mialas prawa odbierac mi zycia chociaz mi je dalas...
dzieci boja sie zastrzykow cyganek i kominiarzy. ja boje sie smietnikow tak leza czaski mej twarzy. dzieci lubie tulic lalki ja do ziemi tule sie z lekiem. ktos wrzucil do umywalki me cialo cieple i miekkie...
dzis mialabym 16 lat tyle co ty wtedy mamo. jakze cieszylby mnie swiat i przezylabym to samo. mamo nie chcialam umierac dlaczego mnie nie kochalas. nie mialas prawa odbierac mi zycia chociaz mi je dalas...
myslisz ze masz aniolka w niebie choc nawet mnie nie ochrzcilas. ja nie modle sie za ciebie ty na to nie zasluzylas...

BALLADA O CHLOPCU
opowiem dzis ballade wam. historie ktora kazdy zna. o chlopcu ktory zginac mial. bo tak chial los i tak chcial swiat...
boze ty mi go nie zabieraj boze moj. ty mi go nie odbieraj boze moj. prosze cie. boze on tak bardzo scial zyc boze moj. on tak bardzo chcial snic boze moj. o lepszych dniach...
mial 10 lat gdy dostal list. byl bardzo maly i chcial zyc. stworzyli ludzie przemoc i gwalt. i calkiem inny stal sie swiat...
boze ty mi go nie zabieraj boze moj. ty mi go nie odbieraj boze moj. prosze cie. boze on tak bardzo scial zyc boze moj. on tak bardzo chcial snic boze moj. o lepszych dniach...

safety.pin : :
gru 20 2002 moj swiat legl w gruzach...
Komentarze: 2

jestem zalamana... wczoraj chcialam pomoc jakiejs babci niesc torby... wysiadlysmy na tym samym przystanku i widzialam ze ledwo sobie radzi... odezwalo sie we mnie TO COS co mam w sobie z harcerki... zapytalam czy nie trzeba jej przypadkiem pomoc... w odpowiedzi wyskoczyla na mnie zebym sie zabierala z jej zycia, ze chce jej cos ukrasc, ze jak sobie nie pojde to mnie pobije... tylko czekalam az powie ze sprowadzi policje! nie zdziwilabym sie... uznalam ja za wariatke (no dobra... bez przesady - za przerwazliwiona staruszke prawdopodobnie z przezyciami) i poszlam do domu z lekka zdenerwowana... wieczorem jednak jak to wszystko sobie przyponialam doszlam do wniosku ze cala moja teoria na temat biednych samotnych starszych ludzi legla w gruzach... taaaak... mowilo mi juz pare osob ze moje przekonania sa bledne... oczywiscie nie wierzylam... dopoki sie sama nie przekonalam... czesto mi ludzie mowia ze moje przekonania sa bledne... i czesto maja racje... a moze zawsze maja racje a ja tylko sobie wmawiam ze nie...?

safety.pin : :
gru 17 2002 granica przyjazni...
Komentarze: 2

zastanawiam sie w ktorym miejscu znajduje sie granica miedzy przyjaznia miedzy dziewczyna a chlopakiem a zwyklym zwiazkiem... wydawalo mi sie to oczywiste ale powoli przestaje... czy przy nadmiernym kontakcie fizycznym? a moze to nie zawsze jest niepotrzebne do nazwania kontaktow zwiazkiem? wiem ze niby jedno nie wyklucza drugiego (na szczescie) ale chcialabym TO wiedziec... zaczynam watpic ze cokolwiek wiem... czy w momencie w ktorym pojawia sie cos takiego jak zazdrosc czy tesknota to jeszcze jest tylko przyjazn? chyba tak ale... ale kiedy przestaje byc? jak to poznac? moze dopiero w momencie pozadania konczy sie przyjazn... a moze w momencie w ktorym wszyscy znajomi uwazaja ICH za pare... moze... a moze nie... moze wogole nie istnieje cos takiego jak przyjazn miedzy dziewczyna a chlopakiem? a moze nie istnieje cos takiego jak milosc? moze jest tylko PRZYZWYCZAJENIE... nie mam pojecia chociaz tak bardzo staram sie znalezc odpowiedz na te pytania...

safety.pin : :
gru 15 2002 i znowu o zwierzatkach...
Komentarze: 4

a ja znow o zwierzetach... musze z tym skonczyc! ...ale nie dzis...
czytam PTASKA (w. wharton) i stwierdzam ze sama nie ejstem calkiem w porzadku co do zwierzat... przed zaczeciem tej ksiazki (a jestem dopiero w 3 rozdziale) inaczej traktowalam np psa zy kota niz ptaka... postanowilam to zmienic... zwierze to zwierze! nie wazne jak wyglada ani jakie jest duze... tak jak nie wazny jest u czlowieka rodzaj skory i pochodzenie (przynajmniej dla mnie... niestety nie dla wszystkich)... nic tylko zyczyc mi powodzenia!
a ak poza tym ciagalam wczoraj mame po sklepach i marketach i zaczal mi sie udzielac swiateczny nastroj... wszedzie leca w glosnikow koledy i pastoralki, co krok ktos kupuje prezent dla bliskiej osoby... cos dla babci - niestety czesto wymuszonego, cos dla faceta/dziewczyny swojego zycia - cos od serca co czesto sprawia spory klopot, cos dla rodzicow... jedni wydaja na to majatek, inni niewiele... nie kazdy ma na prezenty... niestety rowniez nie kazdy je dostanie... ale to przeciez nie prezenty sa najwazniejsze! rodzina, mila atmosfera, pelne nadziei perspektywy na nastepny rok... niestety tego tez niektorym zabraknie... i to mnie najbardziej boli... co taki czlowiek mieszkajacy np na dworcu zrobi z soba wieczorem 24? nic, absolutnie NIC! chcialabym spedzic wigilie z TAKIMI ludzmi... nie powiem o tym nikomu... wysmieja mnie, moze zbluzgaja, beda chcieli wybic z glowy... moze im sie uda... wiec nie bede probowac... bede tylko czekac na lepsze... nie dla siebie, dla NICH!

safety.pin : :
gru 14 2002 kolejne niewinne zwierzatko po TAMTEJ stronie......
Komentarze: 1

dowiedzialam sie ze umarla swinka morska mojej przyjaciolki (mam wrazenie ze moge ja tak nazwac)... szczerze wspolczuje bo przezywalam podobne chwile w swoim (krotkim i marnym) zyciu...
ucieszylam sie jednak (o ile mozna tu mowic o radosci wogole) ze stwierdzila ze jej swinka UMARLA... jest jedna z niewielu osob ktore tak mowia... dla wiekszosci ludzi zwierzeta ZDYCHAJA a ludzie umieraja... wg mnie jest raczej odwrotnie szczegolnie w niektorych przypadkach...
ok... koncze to bo jestem monotematyczna! ciagle bym pisala o zwierzetach i o ich SMIERCI... dziwne jednak ze ostatnio ciagle mam do tego powody... a moze po prostu bardziej zaczelam na to zwracac uwage od momentu pamietnego PSA (20.11.02)...? sama nie wiem... wiem ze nie moge o tym nie myslec... wystarczy ze mysle - nie musze w kolko o tym pisac... wiec koncze...

safety.pin : :