Archiwum grudzień 2002, strona 2


gru 13 2002 lubie sluchac...
Komentarze: 1

doszlam do wniosku ze lubie sluchac... bardziej niz mowic... nie to ze jestem zamknieta ale wystarczy mi ze np cos tu napisze (czyli zazwyczaj to czego nie mam komu powiedziec bo go slucham a nie mowie) ale nie wystarcza mi ze przeczytam... chociazby impreza: wszyscy (pomijajac tanczacych i pijacych) siedza w dwojkach lub w grupkach i rozmawiaja... mi wystarczy ze siedze z boku i slucham... sluchanie wiecej mi daje... poza tym jest bezpieczniejsze... sluchajac nie mozesz sie z niczym wygadac i nie masz rpoblemu czy ktos nie powie dalej tego czego nie powinien... czy to oznaka tchorzostwa? nie sadze... raczej malego (mimo wielkich staran) zaufania do rasy ludzkiej... im wiecej slucham tym wiecej powaznych mysli przychodzi mi do glowy... jak mowie skupiam sie na temacie a nie kraze myslami, juz nie rozwazam tego o czym mowie, mowie z ustalonej wczesniej pozycji wzgledem tematu... tylko sluchajac moge ja zmieniac do woli..
nie znaczy to ze jestem malomowna czy zamknieta w sobie! wrecz przeciwnie! mowie bardzo duzo jesli tylko znajdzie sie ktos podobny do mnie kto tego potrzebuje...ale takich ludzi chyba jednak jest niewiele i zazwyczaj gadam o jakis pierdolach dla nikogo tak na prawde nie waznych (typowe nastoletnie chichoczace blondynki ktorych glownymi tematami sa ciuchy kosmetyki i faceci uwazam za nikogo - przepraszam!)... troche to przykre ale prawdziwe...

safety.pin : :
gru 12 2002 dorosle dzieci...
Komentarze: 4
DOROSLE DZIECINauczyli nas regułek i dat, a F G Nawbijali nam mądrości do łba, Powtarzali, co nam wolno, co nie, Przekonali, co jest dobre, co złe. Odmierzyli jedną miarą nasz dzień, Wyznaczyli czas na pracę i sen, Nie zostało pominięte już nic, Tylko jakoś wciąż nie wiemy, jak żyć. Dorosłe dzieci mają żal, a G F Za kiepski przepis na ten świat! Dorosłe dzieci mają żal, Że ktoś im, życia tyle skradł! Nauczyli nas, że przyjaźń to fałsz, Okłamali, że na wszystko jest czas, Powtarzali, że nie wierzyć, to błąd, Przekonali, że spokojny jest dom. Odmierzyli każdy uśmiech i grosz, Wyznaczyli niepozorny nasz los, Nie zostało pominięte już nic, Tylko jakoś wciąż nie wiemy, jak żyć. Nauczymy się więc sami, na złość, spróbujemy, może uda się to, powtórzymy od początku nasz kurs, przekonamy się, czy twardy ten mur. Odmierzymy, ile siły jest w nas, wyznaczymy sobie miejsce i czas, a gdy zmienią się reguły tej gry, może w końcu odkryjemy, jak żyć.
safety.pin : :
gru 10 2002 20.11.2002 - R.I.P. (nieludzcy ludzie......
Komentarze: 0

jest to podobna sytuacja jak z psem ktorego smierc opisywalam wczesniej... R.I.P. piesku...
UMARL kolejny pies... slyszlam o tym - na szczescie nie widzialam... zalozmy ze byl to pies X pana x... wiec pan x poszedl po zakupy i wzial ze soba psa X... gdy wracali... byli tuz pod domem... przechodzili tylko przez jezdnie (po pasach oczywiscie... pan x jest czlowiekiem kolo 50 i nie lubi ryzyka)... jechal tylko jeden samochod i to byl bardzo daleko na pasie na ktorym powinien przejechac za nimi... jednak: kierowca zmienil pas i przyspieszyl jadac wprst na pare X i x! kretyn - nic innego nie mozna powiedziec! pies zaslonil swojego pana wlasnym cialem... ten go potracil i... POJECHAL DALEJ! pan X wzial psa... poszedl do domu po koc i pojechal do najblizszego weterynarza... X dostal pare zastrzykow... byl w szkoku i nie mial objawow zadnych groznych uszkodzen... po jakis 10 godzinach szok minal i uaktywnilo (?!?! - nie wiem jak to nazwac...) sie zlamanie kregoslupa... pan x pojechal do innego weterynarza (byla juz noc)... nic sie nie dalo zrobic oprocz SKROCENIA JEGO CIERPIENIA... uspili go...
kolejne niewinne zwierze... i jeszcze tak przywiazane... i kolejny chory psychicznie polski kierowca bez uczuc... czy to normalne bo zaczynam odnosic takie wrazenie...?
co do tego przywiazania przypomniala mi sie historia kora slyszalam na obozie 2 lata temu: podczas wojny w miejscu gdzie byla w tamte wakacje brama do obozu zabito jednego z walczacych... zginal od kuli... spadl z konia... cialo zabrano... konia nie! zwierze nie chcialo sie ruszyc z miejsca od strary wlasciciela... nie ruszalo sie, nie przyjmowalo wody, nie przyjmowalo pokarmu... padlo z wycienczenia... w TYM miejscu co jego pan... nie wiem ile w tym prawdy choc mam wrazenie ze sporo...
i jak tu nie kochac zwierzat? ja nie potrafie... ale widac sa ludzie ktorzy nie maja z tym problemu... i chyba niestety jest ich wiecej niz podobnych do mnie!

safety.pin : :
gru 09 2002 w zyciu piekne sa tylko chwile...
Komentarze: 2

'w zyciu piekne sa tylko chwile...' a ten weekend byl jedna z tych PIEKNYCH CHWIL! najpierw od piatku wieczorem biwak ze wspanialymi (a moze niektorymi nawet kofanymi) osobami... w niedziele wieczorem koncert HEYa na ktory sie palilam od LONG LONG TIME... bylo po prostu ZAJEBISCIE! i na biwaku (pomijajac ze 1 nocy spalam 3 godziny a drugiej 5... pomijajac ze przeszlam 12 km przy 10 stopniowym mrozie... pomijajac ze jestem cala potluczona i ledwo sie ruszam...) i na koncercie (pomijajac ze jestem cala potluczona i ledwo sie ruszam...) ! praktycznie przez caly koncert stalam w miare z przodu (czasem bardziej czasem mniej ale jednak)... ciagle ktos lezal... ciagle ktos latal...
i wlasnie jak wyszlam z koncertu pomyslalam ze jednak nie wszyscy sa egiostami... i nie zawsze... biorac pod uwage np taki wlasnie koncert gdzie jak ktos upada od razu jest 15tysiecy rak zeby go podniesc, gdzie jak ktos chce 'polatac' to od razu jest 15tysiecy ludzi chetnych zeby mu w tym pomoc, gdzie jak ktos chce zeby jego znajomy wszedl do srodka to w koncu zbierze kase, gdzie jak ktos chce sie napic nie majac kasy to w koncu zbierze kase, gdzie jak cos sie komus dzieje od razu jest chwilowa przerwa w rzucaniu sie... tylko zaluje ze tego nie widac na codzien... ze na codzien smiejemy sie z kogos innego, czesto biedniejszego... niestety rowniez rabia to ludzie chodzacy w podkoszulkach 'kazdy inny wszyscy rowni', 'muzyka przeciwko rasizmowi' czy 'inny nie znaczy gorszy'... dlaczego wszyscy potrafia tak bezlitosnie patrzec nic nie robiac na cierpienie innych ludzi badz (co osobiscie mnie bardziej boli) zwierzat... dlczego nie pomagamy innym... dlaczego na codzien jestesmy takimi ZASRANYMI EGIOSTAMI i materialistami... dlaczego nie potrafimy cieszyc sie z tego co mamy i nie mozemy (czytaj: nie chcemy) pomoc osobie zyjacaj OBOK nas i potrzebujacej tego... po raz kalejny dochodze do wniosku (nieco stereotypowego ale niestety...) ze to WSTYD BYC CZLOWIEKIEM...
jeszcze co do biwaku: 'tak bardzo chcialbym zostac kumplem twym...' t.w. - tylko (dla mnie AZ) kumplem...

safety.pin : :
gru 05 2002 mala rzecz a cieszy!
Komentarze: 4

i po raz kolejny pisze o calkiem przyziemnych i zwyklych rzeczach nie dajacych do myslenia...
a jednak w zyciu nie trzeba dokonywac wyborow! a przynajmniej nie zawsze... postawilam na swoim: jutro jade na biwak - wracam w niedziele kolo poludnia - w niedziele wieczorem ide na koncert HEYa - tam spotykam conajmniej 3 wspaniale osobki :)
a jednak marzenia sie spelniaja!!!
pomijajac podejscie mojego chorego psychicznie polonisty (odbiegam od tematu ale trudno) ktory uwaza ze marzenia sotycza tylko rzeczy niematerialnych a to co po prostu chcemy to HOBBY... czyli koncert HEYa i bratosz to moje hobby... nevermind! poza tym moj KOFANY PSOR uwaza rowniez ze marzenia maja jedynie indywidualisci a ci zawsze 'daza do osiagniecia niematerialnego celu w zyciu'... czyli jesli ktos nie jest indywidualista to nie ma marzen... a na dodatek szkola wg niego powinna wplywac na marzenia ludzi... indywidualistow oczywiscie... indywidualisci wrecz nalogowo ulegaja wplywa jak ogolnie wiadomo... na mojego poloniste po rpostu brak slow... zuje gume na lekcji (ok... ale) mlaszczac! wszystkich wyzywa od gejow i lesbijek (cos przeciwko?)... szczytem jednak bylo gdy kazal qmplowi 'polozyc fjuta na gazie' (taaaak... to byl cytat!)...
i szkola ma uczyc kultury...

co nie zmienia faktu ze chwilowo jestem najszczesliwsza osoba pod sloncem (z najglupszym pod sloncem facetem od polskiego) a w niedziele wieczorem bede zdychac w wycienczenia... jako ze po biwakach zawsze ledwo zyje (srednia przespanych godzinn 1 nocy wynosi kolo 2) a po koncertach kazdy wie jak jest...

safety.pin : :
gru 04 2002 smieszne okrucienstwo...?
Komentarze: 2

pisalam wczoraj olimpiade z polskiego... nie wazny jest wynik (raczej nie bedzie dla mnie zbyt ciekawy bo mam prace nie na teamat) wazny dla mnie jest temat... 'nowe, lepsze wydanie swiata'... i w tym momencie ... podeszlam do tematu w leko niecodzienny sposob i cale zlo zawarlam w ludziach (zgodnie ze swoimi przekonaniami)... na koncu wszystkich NAS wybilam ale tez nie o to chodzi... odbieglam od tematu - zeszlam na okrucienstwo ludzi: najpierw wzgledem zwierzat (bo to mnie bardziej boli) pozniej siebie nawzajem... przez glowe przeplynely mi tony zdjec reklam i billoardow dotyczacych tego tematu...
'obojetnosc tez jest okrucienstwem'
'pepo. skazany na smierc przez obojetnosc'
'bo zupa byla za slona'
'bo musial jakos odreagowac'
'zobacz! slepe dzieci'
'spieszmy sie kochac ludzi. tak szybko odchodza...'
reklama z tv - cialo nastolatka chowane do worka... dzwoniaca komorka... na wyswietlaczu: DZWONI MAMA...
'chcialbym byc kosmonauta... chcialabym bys nauczycielka... (...) chcialbym byc...'
'no i co zrobiles misiu? (...) juz cie nie kocham!'
i dziesiatki innych na pokrewne tematy... przypomnialy mi sie rowniez zarty z tego... np. pobity engel z podpisem BO PUSCIL BAKA stylizowany na BO ZUPA... albo przerobka tej samej serii BO SASIADKA MA NOWE FUTRO... tak... polacy potrafia smiac sie ze wszystkiego... nawet z osoby stojacej 10 metrow od nich i szukajacej czegos do jedzenia w smietniku... ze skopanego przez jakis gowniarzy psa... z INNEGO czlowieka...
czy to nie przykre? czy ludzie nie sa przykrzy? czy to sie kiedys zmieni? podobno wiekszosc uwaza ze 'inny nie znaczy gorszy' tylko dlaczego jakos tego nie widac na codzien w naszym zachowaniu...? (i kolejne pytania bez odpowiedzi na moim blogu...)

safety.pin : :
gru 02 2002 teatr telewizji...
Komentarze: 3

'przez przypadek' obejrzalam dzisiaj cos co moja KOFANA mamusia oglada pasjami - teatr telewizji... srednio lubie tego typu rzeczy ale sie wciagnelam po 2 minutach... 'krutki kurs medialny'... paru czeczencow rosjanka amerykanscy i angielscy wyslannicy tv  polski kamerzysta - uwiezieni w piwnicy na przedmiesciach groznego... to bylo straszne! dziennikarze we wszystkim widzieli TEMAT... zero czlowieczenstwa! kolejne przyklady 'nieludzkich ludzi'... angielsko jezyczni pracoholicy (chyba) bez uczuc... przewrazliwiona matka rosyjskiego zolnieza... sensowni ale z dziwnymi przekonaniami czeczency... na koniec wysadzili sie zeby raowac innych... w efekcie oczywiscie i tak wszyscy zgineli...
zapamietalam 2 cytaty:
'moj dom to jest DOM a nie house czy home... albo masz korzenie albo jestes jak latawiec - lecisz gdzie cie wiatr poniesie... jak gubisz jezyk - gubisz dusze... i umierasz' (czeczeniec)
cos w tym jest... zaczelam sie nad tym zastanawiac bo czesto wtracam do wypowiedzi angielskie slowka a tak wogole to mysle o wyjechaniu z polski... a przynajmniej myslalam...
'fair - smieszne slowo wymyslili ci anglicy...'
rzeczywiscie... co to znaczy? jak mozna wyjasnic cos czego praktycznie rzecz biorac NIE MA? a to podobno ameryka/anglia etc sa najmadrzejsze... ja bym raczej posluchala czeczencow! przynajmniej w niektorych sprawach...
nie bede dziennikarzem... moze nie kazdy zatraca wszelkie warosci ale po tym programie mozna odniesc takie wrazenie... chyba jednak nie bede ryzykowac zejscia do poziomu (NIE PSA!) amerykanina... i sie tam mowi o rozwoju kultury... o wyksztalceniu... a ludzie nie potrafia swiata rzeczywistego od pracy odroznic... ja podziekuje za takie zycie! czasem mam wrazenie ze wogole chcialabym podziekowac za jakiekolwiek zycie...

safety.pin : :
gru 01 2002 czas...
Komentarze: 1

'mowi sie ze trzeba tylko jednej minuty, aby kogos zauwazyc, jednej godziny aby go ocenic i jednego dnia aby go pokochac... ale podobno trzeba calego zycia aby go zapomniec...' niestety - nie moge zaprzeczyc... ('kocham cie jak irlandie...')... chociaz chcialabym zeby to nie byla prawda... chcialbym kontrolowac swoja pamiec i pamietac tylko to co chce...
a tak ogolnie z rzeczy ciekawych stwierdzilam ze siostra tez czlowiek wiec mozna z nia fajnie spedzic czas :) bardzo odkrywcze! ale prawdziwe... i to mimo 5 lat roznicy! nic tylko pogratulowac odkrycia :)

safety.pin : :