Komentarze: 3
...i znowu placze nocami...
(i nie tylko)
...i znowu placze nocami...
(i nie tylko)
zielone wzgorze.
manque d'motions.
milo... :)
za bardzo sie uzalezniam.
na wlasne zyczenie. bo wydaje mi sie ze 'tak trzeba'...
tak. to chyba wlasnie tu popelniam blad...
dwa.
'...nikt nie oplakuje juz zlych milosci
i nikt juz chmur sie nie czepia...'
???
doroslosc = poczatek umierania
???
z. nie obok.
:*
'kocham. przez małe :k:.
i niewazne jak bardzo śmieszne wam sie to wydaje...'
hmm. chyba przez coraz wieksze.
ale jeszcze za malo.
wiem ze jeszcze moglabym Cie zranic...
'...swiat na dobre mi zbieszczadzial...' :)
oh. bieszczadzkie anioly.
oh. bedzie pieknie.
oh. pieknie.
ale prawda ze bedzie pieknie...?
smooth jazz cafe
gra w klasy cortazara
i oczekiwanie...
i zniecierpliwienie tez.
(i krolik.)
jedno mam do powiedzenia: dobrze Ci tak.
tak to jest jak ktos chce przekombinowac i twierdzi ze nie prawda... o!
niepowinnam tak. wiem...
:prawie skrucha:
wrednym pudlem jestem. coz.
(to by bylo na tyle mojej irlandii. i fotoreporterstwa. i pracy oh oh ah...)
jednak bede wyksztalcona...!! :D
slawnym teatrologiem bede...! ha! :)
i bieszczadzkie (ktore nie rusza beze mnie podobno) z Hanym. i oh oh. i studia. i chlodniej. i... i moze pan coelho mial racje z tym pomagajacym wszechswiatem... :)