Najnowsze wpisy, strona 90


lis 25 2002 ludzie listy pisza...
Komentarze: 1

ponad tydzien temu napisalam list (nie mail! - list! taaaaaaaaak... sama sie dziwie...) do mojej przyjaciolki z wakacji mieszkajacej w katowicach... dzisiaj dostalam odpowiedz  i chcialam skakac ze szczescia jak male dziecko! na prawde maile nie moga sie roznac z pisanymi recznie listami... codziennie otwierajac krzynke mysle: no to na ile maili dzisiaj bede musiala odpisac a na ile z nich bede chciala...a po dostaniu listu od kasi pierwsze co to rozdarlam koperte a po przeczytaniu chwycilam notes i olowe i zaczelam pisac... chcialam napisac wszystko... zmiescialam sie na 10 stronach a5 (pierwszy list mial tylko 8)... jutro moja kochana mamusia (?!?!) go wysle i znow bede czekac tydzien na odpowiedz... to naprawde wspaniale uczucie! co prawda w moim zyciu napisalam moze z 5 listow (przed tymi) z czego pewnie ze 3 byly do starych z wakacji... mala rzecz a cieszy...
a tak poza tym to stwierdzilam ze mam chwiejny charakter... moge miec dola od tygodnia a tu np jeden list wywoluje usmiech na mojej twarzy na dluuuuuuuugi czas... niestety w druga strone tez to dziala... coraz czesciej lapie sie na przygnebieniu z bezsilnosci... a za najwiekosza bezsilnosc uwazam niemoznosc powstrzymania tego! help!!!!!
a tak wogole to CHCE PSA! bo 'psy umieja  kochac' (j.carroll 'drewniane morze') a kazdy chce byc kochany...

safety.pin : :
lis 24 2002 plytkie i przyziemne...
Komentarze: 1

stwierdzilam (i na poczatku sie tym przejelam ale to chyba jednak normalne) ze czasem mam ochote napisac o calkiem przyziemnych i plytkich sprawach... np o mojej dzisiejszej radosci z esemesa otrzymanego 15 po 4 rano od kumpla... np o problemamch w szkole i o tym ze tak wlasciwie nie widze w niej nikogo z kim moglabym na serio o wszystkim pogadac... np o tym ze moja do tej pory najlepsza friend gubi wlasne JA pod wplywem faceta... np o tym ze starzy mnie nie rozumieja choc moge z nimi pogadac i napic sie przy nich piwa... np o tym ze chcialabym sie przeprowadzic... np o tym ze czasem sama nie wiem czego chce... np o tym ze...
wiec wlasnie - o wielu zwyklych prostych sprawach ktorych nie chce zatrzymywac dla siebie a nie mam komu o nich powiedziec... o sprawach ktore nie sa warte czytania i wspominania ale w tej chwili maja na mnie wplyw...

"w milosci pragniesz by ci wierzono, w przyjazni - rozumiano"
szukam kogos kto by mi wierzyl i mnie rozumial...

safety.pin : :
lis 23 2002 so be it...
Komentarze: 2

nie przyjechal... nie mogl... :'( kiedys jeszcze go zobacze...
 
obejrzalam beznadziejno-zajebisty film... film jako film to dno ale przeslanie zajebiste! ...koles po przeprowadzce i pojsciu do elitarnej szkoly nie moze odnalezc siebie wiec zakalada nielegalna rozglosnie radiowa i udaje kogos innego... bylo pare fajnych textow np:
bycie mlodym jest czasami bardziej trudne niz bycie trupem...
the truth is an virus...
co mozna zrobic? wszystko co wazne zostalo juz dawno zrobione...
itede itepe etece...
najczesciej sie jednak pojawialo SO BE IT!
po czesci popieram...

safety.pin : :
lis 22 2002 ja jush nic nie wiem...
Komentarze: 1

nie wiem czy sie z NIM spotkam... to boli! no ale trudno...ZYCIE BOLI! ja nie bylam na zadnym... ONA w dekompresji ale na ona
byly dzisiaj 2 koncerty ajush bylam w glownie na festynie... ale byl tesh KAT... echhhhh... jakbym miala kase to bym tam byla (28zeta samo wejscie chyba...) a tak widzialam transmisje na zywo (nie cala ale 2 godziny) na toya... nie powiem zeby mnie to satysfakcjonowalo ale to lepsze niz nic...
tak ogolnie to nie przepadam za metalem (GRUNGE!!!!!!!) ale sa rzeczy ktore lubie i KAT do nich nalezy...
ale 8 to obowiazkowo koncert (HEY)! nie wiem jak to chce zrobic bo mozliwe ze w ten weekend (a koncert wypada w niedziele) bedzie bratosz na ktory MUSZE jechac... i tu moj system wartosciowosci wlasnej zaczyna nawalac bo na prawde nie wiem co wybiore jesli bede musiala dokonywac wyboru... mam nadzieje ze nie...
ZYCIE TO SZTUKA WYBORU... pochodzenie tego textu nie jest zbyt ambitne (reklama magnum) ale czesto z niego korzystam (nie tylko ja!)...
zycze SOBIE powodzenia...

safety.pin : :
lis 20 2002 sobota!
Komentarze: 0

w sobote GO zobacze... poprawil mi sie humor potym smsie chociaz PIES to pies... on zrozumie...

safety.pin : :
lis 20 2002 na oslode dnia...
Komentarze: 0

jednak zdarzyly sie dzisiaj przyjemne rzeczy... wreszcie kupilam spodnie (szwedy sztruksowe zielone w machesterze) i bluze (czarno czerwona polarowa z kapturem z mrowki)... :)

a tak wogole to zauwazylam na swoim blogu strasznie duzo pytan bez odpowiedzi... czy jest ich w moim zyciu az tak duzo? hmmmm...

safety.pin : :
lis 20 2002 nieludzcy ludzie... to przykre!
Komentarze: 0

od rzeczownika 'czlowiek' nie powienien powstac przymiotnik 'nieludzki'... nie sadzicie? a jednak MUSIAL...
dzisiaj przed szkola moja kumepla znalazla na przystanku sparazlizowanego psa... zaniosla go do domu bo nie miala kasy na weterynarza. po pol godziny miala przyjsc do niej babcia. pojechala do szkoly. opowiedziala mi wszystko... nie tylko mi... ale tylko ja (i jeszcze troche 1 laska na 15 osob) bylam tym zainteresowana. reszta nie widziala nic niedobrego w tym co sie stalo
sa dwie mozliwosci wypadkow: 1-ktos go potracil i porzucil na przystanku badz ktos inny go tam przeniosl czy nawet sam sie przeczolgal w szoku i 2-ktos go pobil i wyrzucil na przystanku... nie wiem co gorsze... rownie CIEKAWE jest to ze przeszlo kolo niego X osob i zadna sie nie zainteresowala... chociazby w tym momencie co moja kolezanka bylo na przystanku prawie 10 osob i udawaly ze GO nie widza... i jak tu mowic o NARODZIE POLSKIM? POLAKACH? RASIE LUDZKIEJ? ja nie wiem...
przez pol dnia chodzilysmy zbite nie mogac sie na niczym skupic... w koncu zadzwonilysmy do jej domu... odebrala babcia... powiedziala ze zdechl. zyl jeszcze dwie godziny po jej przyjsciu... ale to nie prawda: nie zdechl - UMARL! on przeciez tez czuje...a przynajminej czul do dzisiaj... ale umarl w domu... zawsze COS...
przypomniala mi sie reklama/billboard 'pepo. skazany na smierc przez obojetnosc'... poza tym jadac do szkoly w autobusie czytalam ksiazke (jonathan carroll 'zaslubiny patykow') i byl wlasnie fragment mowiacy o polaniu psa benzyna i podpaleniu go... FAJNA ZAWABA... smieszne... rzeczywiscie...

agatko- jesli to przeczytalas to 'zapal te cholerna swieczke'... za niego!

safety.pin : :
lis 19 2002 dziwny dzien...ptaki...bosa kobieta...
Komentarze: 2

to byl (jest) naprawde dziwny dzien... znaczy sie: dzien byl moze zwyczajny ale to co widzialam i to co sie dzialo ze mna pod tego wplywem... glownie te 2 rzeczy:
1 - ptaki... niby nic nadzwyczajnego... wracajac ze szkoly jak wysiadlam z autobusu i szlam na przystanek tramwajowy... na trawie po prawej stronie chodnika siedziala cala chmara ptakow... splunelam (tak... smutna prawda... glupi zwyczaj a wlasciwie to juz nawyk)... i wtedy wszystkie ptaki poderwaly sie momentalnie i zaczely krazyc nade mna... nie wiedzialam co sie dzieje i szlam dalej do tramwaju... gdy sie zatrzymalam na przystanku ptaki przefrunely na druga strone ulicy i usiadly w rownym rzedzie na dachy jakiegos swierzo pomalowanego budynku... podeszlam do barierki przy ulicy i obserwowalam je... co chwila jeden podrywal sie do gory i robil kurs - w moja strone i z powrotem na miejsce... nie wiem ile tak stalam i patrzylam ale wiem ze przejechaly chyba 2 tramwaje w ktore moglabym wsiasc... ocknelam sie w momencie w ktorym przebiegla tuz przede mna jakas dziewczyna... nie wiem ile miala lat - moze 20... miala torbe a w reku trzymala roze... przemknelo mi przez mysl ze wraca ze spotkania z chloapkiem... przemknelo mi przez mysl ze ja nie mam chlopaka... wrocilam wzrokiem na dach budynku... ptakow nie bylo... zostaly dwa... w mojej glowie splotly sie te dwa wydarzenia... szukalam w nich logiki... stwierdzilam ze ptaki sa wolne, moga leciec gdzie chca i dokad chca, nie obowiazuje ich zaden regulamin, nie musza chodzic do szloky ani pracy, nie musza sie tlumaczyc za wszystko przed rodzicami... dotarlo jednak do mnie ze miedzy ptakami nie ma czegos takiego jak przyjazn a bez tego nie wyobrazam sobie zycia... a moze jednak ptaki maja przyjaciol? moze nawiazuja przyjaznie miedzy soba albo z innymi zwierzetami a moze nawet z ludzmi...?
2 - kobieta... zwykla kobieta... widac ze szczesliwa... ganiaja sie z psem... widzialam ja z okna w kuchni: wrocilam do domu, zamienilam 2 zdania z ojcem i poszlam sie napic do kuchni... wyjrzalam przez okno... momentalnie zaczelam sie gapic na pewna kobiete... wlasciwie to jeszcze dziewczyne... bawila sie z psem smiala sie i widac bylo ze cieszy sie zyciem... jednak nie to przykulo moja uwage... zaciekawilo mnie to ze... jest bosa! brzmi to absurdalnie... wiem - jest listopad... ida swieta i bosy ludzie nie chodza po ulicach... a jadnak... byla bosa ale nie zwracala na to uwagi, zupelnie jej to nie przeszkadzalo, tak jakby bylo dla niej normalne... owszem mam problemy ze wzrokiem ale nie az takie... widze czy ktos ma buty! zastanawiajace jest rowniez ze nigdy wczesniej nie widzialam ani jej ani psa... tak: czarny plaszcz za kolana... dluga bordowa spodnica... szalik w czerwona krate... blond kitka i... brak butow!!! caly czas mam ja przed oczami... mozecie myslec ze mam jakas schizofremie czy cos innego ale naprawde ja widzialam...
a moze jednak cos ze mna nie tak?
mam ochote isc na spacer ale boje sie tego co moge zobaczyc...

safety.pin : :
lis 18 2002 kolorki
Komentarze: 0

jush 3 raz dzisiaj pisze ale to dlatego ze przed chwila zauwazywal ze kolorki na moim blogu odzwirciedlaja nie calkiem to co mialy... zolty - mial byc optymistyczny czerwony - pesymistyczny a zielony - neutralny... tak moze i jest ale zauwazylam ze na zola sa tez rzeczy o ktorych po prostu nie mam z kim pogadac a na czerwono te o ktorych nie zawsze mam ochote pogadac z tym kogo to na prawde interesuje...
szkoda ze nie ma w moim zyciu osoby z ktora moge podac o kazdej porze dnia i nocy na kazdy temat ktory wlasnie w tym momencie jest dla mnie wazny i ze nie ma w moim zyciu osoby ktora do mnie przychodzi o kazdej porze dnia i nocy i chce rozmawiac na temat ktory wlasnie w tym momencie jest dla niej wazny... a jesli jest taka osoba to z powodow technicznych TAK sie nie dzieje...

safety.pin : :
lis 18 2002 jestem chora... na chroniczny brak kasy!
Komentarze: 2

nie uwazam sie za materialiske ale sa rzeczy dla mnie wazne a w zwiazku z ktorymi potrzebuje kasy... np taki wyjazd na sylestra... albo zimowiska... mozliwe ze bede musiala zdecydowac co jest dla mnie wazniejsze bo moge nie wyrobic z kasa a rodzice srednio maja ochote (i szczerze mozliwosci) mnie wspierac... jak mozna skolowac gotowke w wieku 15 lat? do wszystkiego (nawet glupich ulotek) trzeba miec 16 latek... przeciez nie zaczne sie puszczac!!! i co ja mam zrobic? moze mi pomoze jakis lekarz...

safety.pin : :