Komentarze: 5
jak wywolac burze w szklance... mleka...?
heh...
jak wywolac burze w szklance... mleka...?
heh...
- (...) i jak tu myslec inaczej...? kazda kobieta jest egoistyczna suka... i ubielba bawic sie uczuciami... (...)
- tak... uogulnijmy do wszystkich... bedzie fajniej... prosciej...
- nie... wlasnie dlatego bylo jak bylo... mowilem Ci ze zwiazek ze mna nie bedzie latwy... ale sie udalo...
- udalo...
- i uwierzylem ze jednak sa wyjatki ktore potwierdzaja regule...
- ...
- o co chodzi...?
- nie... nic...
- o co chodzi...?
- przypomnial mi sie glupi cytat... moze kiedys Ci powiem... ale mam nadzieje ze nie...
- ale ja chce...
- nie chcesz...
- a jednak...
- ... kiedys sie przekonasz ze mnie bardziej oplaca sie nienawidziec niz kochac...
- ... wtedy juz nie uwierze w wyjatki...
- moze... ale kiedys jakis kolejny przyjdzie sam... nawet jesli nie bedziesz chcial...
- moze...
wrocilam do domciu... tak prawie spokojnie...
ide sobie calkiem grzecznie... a tu nagle (w sumie to nie nagle ale ladnie brzmi...) na horyzoncie pojawia sie kilku skejtoof na mojej drodze... no i mnie zmierzyli od gory do dolu... i wszystko byloby pieknie gdyby nie fakt naszywki na kolanie i flag niemieckich na ramionach... tja... i wlasnie tu ich wzrok sie zatrzymal... no i co...? i wszyscy jak na komende schylili sie po snieg... suuuper... i zebym umiala udawag grzeczna dziewczynke ktora sie tak ubiera dla szpanu... ale nie... nie moglam schowac glowy w szaliku i wbic wzroku w ziemie... to by bylo zbyt proste... ale oczywisice ja - popisujac sie inteligencja popatrzylam z pogarda na kazdego po kolei... (ale i tak jestem z siebie dzielna bo mialam wielka ochote splunac a sie powstrzymalam...) i prawie bylo wszystko w porzadku... prawie... bo jak przeszlam przelecialy nade mna trzy sniezki... ojej... niestety zadna nie trafila... heh...
ale ja tak lubie... tak fajnie jest obrywac za poglady... za ideologie... nawet jesli to tylko snieg... :/
nie podejrzewalam sie... ale...
jednak jestem zdolna do nienawisci... i to nienawisci wywolanej strachem...
jestem zarowka setka... a pode mna sie kochaja...
napisze ksiazke... podrecznik...
<jak skutecznie stracic przyjaciela i bardzo przy tym cierpiec...>
potem moze powstanie drugi tom...
<jak skutecznie klocic sie z facetem prawie przy kazdym spotkaniu...>
heh...
zranisz mnie raz - twoja wina... zranisz mnie dwa razy - moja wina...
<what is love...?>
dzis nie jestem w stanie zamknac moich mysli w logiczny ciag liter...
<i'm feelin' pushed again...>
<a niebo znow na glowe spada mi... i nadziei coraz mniej na slonce...>
<jakby to bylo gdyby mnie nie bylo... jakby to bylo gdyby sie nie wydarzylo...>
wyszli... wypuscili ich... znalezli... wrocili... odezwali sie...
wolny wybor...?? nie sadze... na pewno nie do konca...
warto...??
mam nadzieje ze nie...
sa ludzie ktorzy mnie przerastaja... sa sytuacje ktore mnie przerastaja... przepelniaja lekiem... to wlasnie CI ludzie i TE sytuacje... i TE wybory... tylko gdybym miala na nie jakikolwiek wplyw...
prosze... zeby nie chcial...
<sparalizowana przez strach...>
nie...!! nie mozecie zabronic mi marzyc...!! nie pozwalam...!! ani marzyc... ani wspominac...!! do tego chyba mam prawo...
prawda...?
mam... musze miec... kazdy ma...
aaaaaaa...!!