Komentarze: 5
tak wlasciwie to chyba powinnam byc zalamana psychicznie... wczoraj bylam... dzisiaj juz mi sie nie chce... to nudne...!
let's smile... ;)
tak wlasciwie to chyba powinnam byc zalamana psychicznie... wczoraj bylam... dzisiaj juz mi sie nie chce... to nudne...!
let's smile... ;)
chcialabym byc strusiem... i moc schowac glowe w piasek... i nie miec problemow... a przynajmniej udawac ze mnie nie dotycza... tak bardzo bym chciala...
no i gowno... jednak nie... to by bylo zbyt piekne zeby bylo prawdziwe... moj maly swiatek znow legl w gruzach... dzis... a ja znow... a wlasciwie to ja dalej nie wiem co moge zrobic... a nawet gorzej... mam wrazenie ze nic nie moge zrobic...
nie rozumiem...! skoro ja czegos chce... i ktos czegos chce... i dotyczy to tylko nas dwoje... to dlaczemu do cholery nie moze tak byc...?!?! przeciez to nielogiczne... niesprawiedliwe...!! ja wiem ze cale zycie jest niesprawiedliwe ale wlasnie dlatemu czasami mogloby byc... te wyjatki potwierdzajace regule itepe...
dzis znow ryczalam z bezsilnosci... nienawidze tego... to zenujace... i przykre... choc czasem nieuniknione...
ostatnio w moim zyciu nastepowaly ciagle po sobie 'male wielkie nieszczescia potrzebne do szczescia'... moze to juz koniec...? moze teraz juz bede szczesliwa...? moze wszystkie moje male wielkie nieszczescia ktore byly przewidziane dla mnie na ten moment mojego rozwoju juz minely...? ostatnio duzo ich sie natloczylo... bardzo duzo... tak duzo duzo... wiec teraz tylko mi zostalo wierzyc ze bede szczesliwa... tak bardzo bardzo...
'jak czegos bardzo bardzo bardzo chce to robie wszystko wszystko wszystko zeby to osiagnac' - uslyszalam... wydaje mi sie juz zrobilam prawie wszystko wszystko wszystko co zalezalo ode mnie zeby byc szczesliwa... i'm waitin'...
szukam dobroczyncy ludzkosci... a dokladniej to szukam kogos kto chce mi zrobic szaliczek na zime... taki prawdziwy robiony... na drutach... nie kupny... bo to co innego... taki cieplutki... i od KOGOS... nie bezimienny... pamiatkowy... bo ja bardzo sie przywiazuje do rzeczy... taka ze mnie sentymentalna bestia...
ale wokol mnie nikt nie ma na tyle litosci zeby mi zrobic szaliczek... nikt sie nie martwi ze mi zimno bedzie... czy to znaczy ze juz nikt mnie nie kofa...? ;(
chce wbic widelec w niebo... tylko jeszcze nie wiem jak...
I Wish I Was A Neutron Bomb For Once I Could Go Off...
I Wish I Was A Sacrifice But Somehow Still Lived On...
I Wish I Was A Sentimental Ornament You Hung On The Christmas Tree...
I Wish I Was The Star That Went On Top...
I Wish I Was The Evidence I Wish I Was The Clouds...
Or 50 Million Hands Upraised And Open Toward The Sky...
I Wish I Was A Sailor With Someone Who Waited For Me...
I Wish I Was As Fortunate As Fortunate As Me...
I Wish I Was A Messenger And All The News Was Good...
I Wish I Was The Fool Moon Shining Off A Camaro's Hood...
I Wish I Was An Alien At Home Behind The Sun...
I Wish I Was The Souvenir You Kept Your House Key On...
I Wish I Was The Pedal Brake That You Depended On...
I Wish I Was The Verb To Trust And Never Let You Down...
I Wish I Was A Radio Song The One That You Turned Up...
I Wish I Wish I Wish I Guess It Never Stops...
(pearl jam... wishlist...)
tak wiec... hehe... chodzi po prostu o moje piekne warkoczyki na calej glowie... hihi... ;)
(czas operacyjny wydluzyl sie o godzine... a liczba wzrosla do 80... no i male poprawki... )
skonczylysmy... ja i moja kofana (tak... tak... czasami sie zdarza...) siostrzyczka... laczny czas operacyjny: 12h... wynik: 78... efekt: nie ma co... ;)
najbardziej odczujesz brak jakiejs osoby kiedy bedziesz siedzial obok niej i bedziesz wiedzial ze ona nigdy nie bedzie twoja...
nie rozumialam tego... ONA to zrozumiala bardzo dobitnie... i to <dzieki> mnie... przeze mnie...
boshe... ile razy mozna czytac te same listy...? ile razy mozna rozpamietywac te same slowa...? ile razy mozna analizowac te same postepowania...? ile razy mozna dochodzic do tych samych wnioskow... i nic nie zmieniac...?