Komentarze: 9
przymykam oczy... zycie jest takie wielkie... nieznane... zlowrogie... wydaje mi sie... jestem mala... malenka zupelnie... zagubiona w tym chaosie... (ksiega jaszczurki...)
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
przymykam oczy... zycie jest takie wielkie... nieznane... zlowrogie... wydaje mi sie... jestem mala... malenka zupelnie... zagubiona w tym chaosie... (ksiega jaszczurki...)
heh... no to w sumie zegnam panstwa... jutro wyjezdzam... dzisiaj ostatni raz siedze na necie... 7 tygodni w lesie przede mna... potem moze pielgrzymka... moze morze... moze cos innego... siem zobaczy... milych wakacji wszem i wobec... heh... moze wejde w czwartek na chwile jeszcze... ale watpliwe... papa... sloneczka... przyjaciol... pieknych chwil... i wakacyjnej milosci...
zleniedobrzenedznieslaboniemilosmutnonieprzyjem
nieciezkomarnieprzykrotragicznie...
tjaaa... nie ma jak tolerancja... wygladalam dzis nadzwyczaj normalnie... jasne bezowe (!!) spodnie... koszulka cobaina... zwykla czarna rozpinana bluza... muszelki... (moje glany nie zyja...) od bardzo dawna nie 1 - mialam na soie jasnych spodni... 2 - dzialo sie nic podobnego... wracajac do domq najpierw zostalam wytknieta palcami przez jakis skejtow i zwyzywana od brudasow i narkowanow... a pozniej uslyszalam od jakiegos dziecieka (max 12 lat...): yo... pewnie sluchasz metalu...
ze tak powiem (zaspiewam...?) dziwny jest ten swiat...
kisiel truskawkowojablkowy 'w 5 minut' jest nawet jadalny... nawet jesli ma gluty... :) no dobra... nie bede ukrywac ze jak sie nie miesza 2 smakow to jednak jest lepszy...
taaaak... zdecydowanie chce jechac na łudstok... tarzanie sie w piachu... plucie blotem... pogo... straz pozarna... woda...tarzanie sie w blocie... pogo... tarzanie sie w blocie... plucie blotem... tarzanie kogos w blocie... tarzanie sie w blocie... yeahhh... a potem prowizowyczne mycie pod hydrantem... i do domq... that's it... tylko troche szkoda ciuchow... (podloze stadionu zuzlowego nie schodzi z ubran... w szczegolnosci z bialych koszulek...) no i jeszcze to odmienne podejscie rodzicow... gadka umoralniajaca na temat odpowiedzialnosci... doroslosci... i wogole... ale co tam... warto... :D
wnioski po dniu dniu dzisiejszym... (i wczorajszym...)
cztery rozne srodki przeciwbolowe zmieszane razem popite czyms gazowanym i mlekiem na sniadanie to nie jest dobry pomysl... kregoslup nie przestaje bolec... pojawiaja sie natomiast bole i zawroty glowy oraz mdlosci... nie jest to przyjemne... natomiast po tym jak polozysz sie na drewnianym stole w parku a dwa razy ciezsza osoba od ciebie usiadzie ci na plecach juz nie czujesz kregoslupa... a jesli ktos przy okazji wyleje na ciebie (skutecznie trzymanej na wyzej wspomnianym stole...) wiadro zimnej wody nawet jesli kregolup cie boli nie myslisz o tym... ale nie boli wiec nie masz o czym myslec... no moze ewentualnie o tym jak wrocisz do domu... ale to mozesz przecwiczyc dzien wczesniej... np lejac sie woda w ogrodzie szkolnym... i bedac przemoczonym do suchej nitki w zwiazku z (bliskim...) kontaktem (trzeciego stopnia...?) z gumowym wezem podlaczonym do kranu po interwencji kolegow... trzeba jednak uwazac na nauczycieli... bo zaleznie od charakteru moga zrobic rozne rzeczy... spanikowac i poleciec do dyrektorki... albo kazac sie rozebrac badz przebrac sie w niewiadomoco z niewiadomokad... ewentualnie kazac jak najszybciej isc sobie do domu w takim stanie w jakim sie jest... warte przecwiczenia... acha... nie nalezy sie tylko przejmowac dziwnie spogladajacymi ludzmi na ulicy a takich jest sporo... i byc przygotowanym na gwaltowna reakcje rodzicieli po powrocie do domu... powodzenia... :)
'obojetnosc tez jest okrucienstwem...' powiedzilabym ze to jednym z wiekszych... boli... tak strrrasznie boli... nie ma mowy... nie bede znow cierpiec przez kogos... (jak to latwo powiedziec...) dlaczemu niektorzy maja taki wielki talent do krzywdzenia innych...? dlaczemu niektorzy maja taki wielki talent do bycia krzywdzonym...? dlaczemu niektorzy maja taki wielki talent do ingorancji...? czesciowo nawet niezamierzonej... dlaczemu niektorzy maja taki wielki talent do bycia ignorowanym...? boli... tak strrrasznie boli... jak zapomniec...? nie wszystko sie da... nie wszystko sie chce zapomniec...
minie... niedlugo minie... zawsze mija... i zawsze potem jest dobrze... jest jak dawniej... ale... ale miedzy jednym minie a nastepnym jest cierpienie... taki strrraszne cierpienie wywolane taka strrraszna bezmyslnoscia... i egoizmem...
tak... egoizm to to... egoizm wyniszcza... glownego bohatera i jego najblizsze otoczenie... a jednak tak trudno go unikanc... tak trudno sie go wyzbyc ze swojego JA... trzeba probowac... trzeba sie starac... moze sie uda... musi sie udac...
sadzilam ze bedzie gorzej... mam 77 pkt z egzaminu... liczylam na mniej... ale nie to zebym sie chwalila ale nie mam zadnej 4...! mam 5 historii... pisalam trzy godziny...! mam 5 z chemii costam poprawilam... mam 5 z geografii... a to to chyba za ladne oczy... :) nie to zebym narzekala... :) dooobra... no to w sumie mam wakacje... jeszcze tydzien formalnosci i aaaaaaaaaaa...!! :D
Why should I go where everyone goes?
Why should I do what everyone does?
I don't like it when you get too close
I don't want to be under your thumb
Why can't you just leave me alone?
solitude is a faithful friend
turn the lights off - I'm not home
can't you see I don't need your help?
Why can't you just leave me alone?
solitude is a faithful friend
I'll sort my life out on my own
I just want this preasure to end...